Profil gracza:
Żona.
ღღღღღღღ Brai McRoy ღღღღღღღ
Ty wiesz..
Gdy za mała dawka Ciebie...
https://m.youtube.com/watch?si=tU1ItRhg_Wc0Wvz0&v=FkOpwodhROI&feature=youtu.be
(^._.^)ノ
Jesteś moją Gadzinką :P
https://youtu.be/EqSclLcbvCA?feature=shared
---------------------------------------------
Wygląd
Między trzydziestym a trzydziestym piątym rokiem życia, w sile wieku. Szczupły, wysoki, barczysty, ogorzały. Z krótko przyciętymi jasnymi włosami i tęczówkami w szarym kolorze.
Charakter
Twardy, cyniczny romantyk.
Wredny, zarozumiały idealista.
Obowiązkowy, sztywny utracjusz.
Konfabulant, człowiek czynu, bogacz, nędzarz.
Słów kilka o:
- wykonywanym zawodzie:
bez herbowego nazwiska, z nieprawego łoża, na tyle jednak liznął wykształcenia, by nie stoczyć się do roli czyjegoś sługi, za to wraz ze wspólnikiem zająć się kupiectwem. Co w praktyce oznacza całe miesiące spędzone na końskim grzbiecie/pokładzie żaglowca/krańcu świata (niepotrzebne skreślić) przy zabezpieczaniu cennych ładunków.
- umiejętnościach:
podróże kształcą. Idąc tą drogą Robb to bardzo wykształcony człowiek.
- jego historii:
tajemnicza sprawa, a przynajmniej Robb tak twierdzi. Jeżeli jednak jesteś nadobną niewiastą masz szansę dowiedzieć się więcej.
- broni:
od własnej, gołej pięści, poprzez nóż, miecz, katapultę, do najgroźniejszej z nich - informacji, czy też dezinformacji. Korzysta z wszystkiego, co znajdzie pod ręką.
- ciekawostkach:
zdaje się nie mieć żadnych upodobań kulinarnych - bez mrugnięcia okiem zjadłby i szczura. Oburzonym pannom tłumaczy, że to pokłosie trudnego wieku młodzieńczego, co raczej należy traktować z rezerwą, bo przy innej okazji chwali się foremną kamieniczką w centrum jako prezentem od ojca-arystokraty dla umiłowanego syna z nieprawego łoża. Innym znów razem okazuje się, że kamienicę kupili razem ze wspólnikiem, gdy interesa zaczęły niezgorzej iść.
Sesję chętnie przyjmę. Coś prostego, przyjemnego i lekkiego... :3 tak na rozgrzanie wyobraźni.
Kupa mięci... Mięci kupa.
Zdarza się bardzo rzadko, że w jakimś starym, wytartym słowie otwiera się nagle otchłań, w którą można zajrzeć.
Tam, przed tym kominkiem z trzaskającymi polanami, zrozumiałem słowo "NIGDY".
Na Ziemi żyją i będą żyć tysiące, miliony, miliardy ludzi - lepszych i gorszych, wielkich i małych - lecz w tym przez wieki idącym pochodzie nigdy już nie będzie tego jednego człowieka, którego kochałem tak bardzo, że o tym nie wiedziałem.
|