Logowanie

Email:
Hasło:

Przypomnij hasło...

Nie masz jeszcze konta?
Dołącz do nas!




Ekran: 1024x768
Javascript: włączone
Wiek min. 16 lat
Nieco wyobraźni


Treshgae (ID: 465)


  • Ranga: Mieszkanka
  • Poziom: 1
  • Wiek: 134
  • Rasa: Człowiek
  • Klasa: Mag
  • Płeć: Kobieta


Profil gracza:

Opowieści dziwnej treści.
Mogę zacząć, mogę skończyć. Rozpiszmy coś.


Profil pod nową postać dopiero rozpiszę.

Nie gryzę, za impertynencję biję.


fragm.

Kawa była zimna, nie smakowała niczym.
Czasem miał wrażenie, że to, co pije tak codziennie gorzkie i powszednie, było cały czas tym samym wywarem, który wyznaczał pory pisania, kochania, rozdzielając je na pożyteczne dla życia momenty. Zupełnie nie pasujące do spontaniczności, która niegdyś była jego drugim imieniem.
Kościste palce, wykrzywione przez artretyzm i książki, wydane, pożądane, a czasem tak kiepskie, że wstydził się sam przed sobą swojego nazwiska, pojawiającego się na obwolutach.
Krytycyzm wychodził mu najlepiej, jakby sam siebie karał za posiadanie daru. Był bogiem słowa, wyciągniętym z piekła ludzkich ułomności, by oczyszczony z grzechu stanąć przed społeczeństwem łgarzy i idiotów, ukazując im, że widział, czuł, a nawet rozumiał ich bardziej, niż spowiednicy niedzielni. Obserwator szaleństwa, jak mawiał o sobie, usiadł zimowego poranka do kolejnej powieści o przemijaniu.
Macie mnie, jestem przed wami wyrocznią, sam sobie tragiczne Atropos, błądzące pomiędzy wierszami.
(...)
Szedł powoli, chciał by jego stopy zapamiętały ścieżkę, jaką przez lata wydeptał z sypialni, do gabinetu, dzieląc swój czas na bycie mężem i pisarzem. Jakby te dwie role nie mogły istnieć razem, nie współgrały ze sobą, rozdzierając go w wiecznym poczuciu winy, że kobiecie nie daje tyle miłości, ile potrafił wykrzesać w fikcyjne żywoty ludzi, których nawet nie lubił.
(...)
- Tak, z tatą jest coraz gorzej. Wczoraj zapomniał kolejny raz zamknąć drzwi od domu, wyszedł w pidżamie na zewnątrz, a przecież gdyby nabawił się zapalenia płuc.- Uśmiechnął się złośliwie, słysząc jej głos. Przeziębiony rak mógł być całkiem zabawny. Ironia losu umrzeć na chorobę mniej groźną, niż tą, która rzeczywiście siała w jego ciele spustoszenie.
(...)
Nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej rósł. Serce bijące coraz szybciej zdawało się mówić mu, że jest o krok od odkrycia czegoś, co może nie być ani bezpieczne, ani dobre. Skoro nie ufał kobiecie, nie ufał sobie samemu, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że ktoś go oszukiwał.



Gracz Gamorin Debabim o ID:491 przekazał Ci chowańca Pegaz na dobry początek..

O!