Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Problemy w Eastrock] Zbiórka w Arrakin
#3
Zima wszystkim dała w kość, a problemy związane w górach dotarły i do kaplic kapłańskich, w których to wielu z powołanych modliło się o to by wszystko było jak należy. W końcu wraz z takimi problemami pojawia się wiele innych, a także handel zwalnia bądź ceny stają się niedostępne dla nikogo. Nestylesia wraz z innymi kapłanami często prosiły bogów o rozwiązanie tego problemu. Mijały kolejne tygodnie, a wszystko jakby przez to zwalniało. Nie łatwo było to wszystko zebrać w kupę i ogarnąć, a jednak znalazł się ktoś by podjąć wyprawę. Późnym popołudniem do drzwi kaplicy zapukał posłaniec, który zziajany zimnym jeszcze powietrzem, wleciał do ocieplonej świecami kaplicy.
- Ja w imieniu margrabiego przybyłem. - Schylił swoją głowę i podał zapieczętowany zwitek papieru kapłance, obok której stała Nest. Ta przeczytała na głos jego słowa, o prośbę by w podróży towarzyszył im kapłan. 
- Po jakie licho kapłan? Przecież na śmierć się mogą wybrać. W mieście powiadają, że wysłannik jeden już zaginął, a tu nagle chce kapłana w podróży? - zapytała stojąca z drugiej strony. 
- Pojadę z nimi. Na własną odpowiedzialność. Pomogę im modlitwą i jak tylko umiem. - Nest dawno już nie zaznała przygód, a taka okazja nie nadarzała się zbyt często. 
- Jesteś pewna Nestylesio? Możesz już nigdy do nas nie wrócić. - Trzymająca w ręce list kapłanka spojrzała na elfkę. 
- Tak. Potrzebują bogów. Potrzebują ich by wyprawa się udała od początku do końca i by dostali błogosławieństwo na każdym jej etapie. - Nest nie zamierzała odpuścić w tej sprawie. Wyprawa to jedno, ale jeśli śmiałkowie potrzebują naprawdę bogów to kapłan był bardzo dobrym pomysłem na to. 
- Przekaż swojemu Panu, że jedna z kapłanek przybędzie na spotkanie i wyruszy na wyprawę z innymi. - Posłaniec skinął głową i wyszedł na zewnątrz by udać się do swojego Pana, natomiast 3 kobiety stały patrząc się na siebie. - Oby bogowie byli przy Tobie w każdej chwili tej wyprawy. - Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że obydwie kobiety nie wiedziały o ukrytych zdolnościach Nest. Kryła je od zawsze. Za nekromancję groziła nawet szubienica bądź coś o wiele gorszego, dlatego coraz mniej jej używała. Liczyła, że tym razem uda jej się trochę pobawić zakazaną magią. 

W dzień spotkania wszystkie 3 kobiety oprawiły konia dla elfki, a także zapakowały najpotrzebniejsze rzeczy, w postaci bukłaków pełnych wody czy prowiantu. Sama zainteresowana wpakowała tam tylko kilka rzeczy, które przydadzą się na podróż. Jej jako kapłanowi broń nie była potrzebna, a nawet jeśli już to jej bronią była głowa, modlitwa i możliwe rytuały. Nie wiedziała ile osób będzie na tym spotkaniu i jak to wszystko się potoczy, ale na samą myśl po plecach przesuwały się jej przyjemne dreszcze podniecenia. Pożegnała swoje siostry kapłanki i wyruszyła przed siebie do Arrakinu na spotkanie śmiałków. Co do jej "śmiałkowania" to trochę inaczej to wychodziło niż trzeba, prośba, która spłynęła była możliwie też nie do odrzucenia i chociaż nazwane to było prośbą tak nie znałyby odpowiedzi Margrabiego jeśli by odmówiły. Może i tak powinno być. Może właśnie bogowie specjalnie zesłali to wszystko by wyrwać elfkę z tej kaplicy i by mogła rozprostować swoje skrzydła w magii. O tym decydują oni sami przecież.
Na miejsce dotarła w określonej porze. Weszła do pomieszczenia, w którym mieli się zebrać i rozejrzała po obecnych. Zapowiadało się "mocne" towarzystwo, lecz nie szata zdobi człowieka. Pewnie jak to bywa z czasem się przekonają. W białym płaszczu i kapturze na głowie po kątach nie da się chować, więc przystanęła niedaleko kobiety z nożem. Widoczne dla innych były tylko różowe usta elfki, więcej widzieć na tą chwilę nie musieli, a ciekawość to pierwszy stopień do potępienia. Nie wszystko muszą wiedzieć. Drobną posturę chowała za płaszczem, którego biel lekko mogła oślepić. Na odległość można było się domyślić, że kapłan z nimi wyrusza. Nie każdego w mieście było stać na białe płaszcze. Miała nadzieję tylko, że koń pozostawiony na zewnątrz nie zdenerwuje się na nią bardzo. Ta klacz był zbyt agresywna by dać ją gdzieś do przechowania nawet na chwilę. Podniosła na chwilę głowę by spod kaptura rozejrzeć się po wszystkim dookoła oczekując na kolejne wydarzenia. 


[Posłaniec, z ramienia Margrabiego, który przybył do kaplicy został uprzednio zatwierdzony przez samego MG!]


Wiadomości w tym wątku
RE: [Problemy w Eastrock] Zbiórka w Arrakin - przez Naesa - 17-03-2019, 10:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości