21-03-2019, 10:59
W reakcji na słowa zleceniodawczyni siostry spojrzały po sobie, zupełnie ignorując podejrzliwy wzrok wojownika. Cała ta ekskursja wydawała się im obu równie nęcąca, co niepokojąca. Lea podążyła przodem, na wszelki wypadek obejmując dłonią trzon rękojeści swego miecza i bacząc jednocześnie, aby Kea nie oddaliła się zanadto. Przybyli śmiałkowie sprawiali wrażenie rozsądnych ludzi, raczej doświadczonych życiowo, acz niczego nie mogły być pewne z ich strony. Zaproponowany posiłek wydał się siostrom również podejrzany - wszak wyprawy polegające na odnalezieniu kogoś realizowane były raczej niezwłocznie, gospodyni zaś wydała się im być wyjątkowo uzbrojoną w nadwyżkę czasową. Może taki właśnie miała zamiar, aby sprawdzić przybyłych w tym niecodziennym teście na łatwowierność? Lub też podtopić w paranoi i wymusić działanie, gdy będą mieli nerwy w strzępach albo podtruć dodanym do pożywienia eliksirem? Wewnętrzny monolog Lei ostetecznie jednak ustąpił przed żądzą zarobku oraz melodyjnym poburkiwaniem spragnionego jadła brzucha. No i przed ciekawością. Bo przecież zawsze mogły zrezygnować...