Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
W labiryncie dziwnych zdarzeń...
#13
Claire rozglądała się zaciekawiona otoczeniem słuchając słów kobiety. Wszystko brzmiało tak... Zwykle. Tak się dzieje kiedy coś kimś zawładnie. Dobrze to znała, tylko jej za każdym razem udało się wrócić. Zawsze krążyła obawa, że może się tak nie stać, a wtedy? No właśnie. W domu na nią czekał także mąż, ale wiedział gdzie szukać. Rozumiała tę kobietę, a raczej jej męża. Chęć posiadania wiedzy o takim miejscu jest silniejsza. Nie mogła jej tego powiedzieć, na pewno znała ryzyko związane z tymi wyprawami męża. W którymś momencie zawiesiła swój wzrok na książce, która była oprawiona skórą. Wyglądała jak... Dziennik. Leżała po drugim końcu stołu, więc by się do tego dostać musiała wstać. Koło tego widziała zwoje, które mogły być mapami, które jej mąż szkicował, wedle jej słów. "Ciekawe jak daleko dotarł w tym wszystkim." - Pomyślała rozważając to co mówiła kobieta. Nalała sobie wody do kielicha i następnie wstała udając się za ciekawskim swoim nosem. Nie przejmowała się innymi. Nie używała broni, chyba, że do samoobrony, ale i tu starała się tego nie robić. Postawiła kielich obok i powoli wzięła jeden zwój do ręki by go rozwinąć i zerknąć na co to wyglądało. Oznaczenia nie były dokładnie opisane, ale obrazki dawały do myślenia. Na lewym krańcu mapy znajdował się obrazek domu, co oznaczało, że to musi być pierwsza mapa. Obrazek był mały, a zwoju zapełnione kreskami było tylko pół. Zrozumiała to, że mąż pracodawczyni chciał przerysować cały labirynt jakby z lotu ptaka. Nie sądziła by był zmiennokształtny i mu się to udało. Jednak coś tam udać się musiało dobrze opracować, bo 1/3 zwoju od "domu" była porysowana liniami. Gdzieniegdzie przejścia wyglądały na zamknięte, tak jakby to były ślepe uliczki, a gdzieniegdzie pojawiały się dalej. Urywały się na otwartych liniach, tak jakby brakowało dalszej części. Nie wyglądało na to by to był cały labirynt w swojej okazałości, ale nie wyglądało też, jakby miał się zaraz skończyć.
- Wiadomo jak duży jest ten labirynt? Mąż znalazł jakieś wcześniejsze opisy go? Coś co pozwoliło mu nie zaczynać od początku? Czy wszystko rozpoczął od zera, samemu?- Podniosła wzrok na kobietę zadając to pytanie. To było ważne. Dla niej, może nie dla innych, bo poszukiwania zaczyna się od wiedzy na dany temat, a nie na hura i do przodu.
"Welcome to the war we've only begun..."


Wiadomości w tym wątku
W labiryncie dziwnych zdarzeń... - przez Valerie - 16-02-2019, 18:49
RE: W labiryncie dziwnych zdarzeń... - przez Naesa - 11-03-2019, 11:23
RE: W labiryncie dziwnych zdarzeń... - przez Naesa - 18-03-2019, 20:25
RE: W labiryncie dziwnych zdarzeń... - przez Naesa - 28-03-2019, 18:26
RE: W labiryncie dziwnych zdarzeń... - przez Naesa - 05-04-2019, 09:28

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości