
Profil gracza:
***
W mrocznych kniejach, gdzie cienie są gęstsze niż mrok nocy, a powietrze przesycone jest zapachem wilgoci i gnijących liści, żyje Van Vale, zwany Cieniem Lasu. Postać budząca strach i szacunek, przemykająca przez ponure ostępy, gdzie jedynym dowodem jego obecności jest echo cichych kroków. Lecz zanim stał się tym kim jest dziś, był kimś zupełnie innym.
Van Vale nie zawsze prowadził życie w mroku lasu. Był kiedyś członkiem brutalnej grupy bandytów, ludzi bez skrupułów, którzy utrzymywali się z grabieży, morderstw i wszelkiej podłości. Przez lata służył pod dowództwem herszta, człowiekia bezlitosnego i owładniętego żądzą władzy. Jednak Van, choć początkowo uległy wobec bezwzględnej natury życia bandyty, coraz częściej czuł w sercu wyrzuty sumienia. Po pewnym czasie zrozumiał, że nie chce spędzić reszty życia wśród zbrodni i zepsucia. W końcu, widząc szansę na nowe życie z dala od krwi i przemocy, podjął decyzję, by odejść.
Jednak nikt nie odchodził z tej grupy bezkarnie. Herszt nie mógł znieść myśli, że Van mógłby zdradzić ich sekrety, lub tak po prostu odejść. Kiedy Van wymknął się z obozu pod osłoną nocy, jego ucieczkę dostrzegł brat herszta, jeden z najbardziej lojalnych członków grupy. Mężczyzna próbował podnieść alarm, lecz Van, kierowany instynktem przetrwania, zdążył poderżnąć mu gardło szybkim i precyzyjnym ruchem. Zhańbiony herszt przez lata próbował odnaleźć Van'a, ale każda próba kończyła się niepowodzeniem.
Pewnego dnia cała grupa wpadła w pułapkę podczas napadu na królewską karawanę, która okazała się zasadzką. Większość bandytów została stracona, a herszt i jego najbliżsi ludzie trafili do lochu. Po latach uwięzienia udało im się jednak uciec. Choć ich siły były osłabione, znów zajęli się bandyckim życiem. Rabowali, zabijali i palili wsie, starając się przetrwać w surowym świecie, ale ich celem było również: odnaleźć Van'a i dokonać zemsty.
Los zadrwił z Vale-a w najokrutniejszy sposób. Wiele lat po opuszczeniu bandytów, gdy żył już spokojnym życiem z ukochaną żoną Lilien i ich dwójką dzieci, synem Vili-m i córką Seneth, los znów przeciął ich ścieżki. Podczas podróży na jarmark, gdzie wyruszyli sprzedać plony i zakupić zimowe ubrania dla potomstwa, głęboko w lasach w okolicach miasta Sith, banda herszta szabrując przypadkowe karawany, natknęła się na znajomą twarz. Van, który jechał z rodziną niestety rozpoznał ich zbyt późno.
Napad był brutalny i bezlitosny. Van został obezwładniony mimo że szarpał się jak wilk w sidłach. Herszt, który przez lata marzył o tej chwili, rozkazał przywiązać Van'a do drzewa, unieruchamiając go tak, by nie mógł się ruszyć. Z uśmiechem pełnym triumfu oznajmił, że zabierze Van'owi wszystko, co dla niego najważniejsze – tak jak on odebrał mu brata.
Najpierw zajął się Lilien. Herszt i jego ludzie, śmiejąc się i szydząc, brutalnie ją zgwałcili a na koniec udusili gołymi rękami na oczach związanego Van'a. Jej krzyki rozdzierały powietrze, a Van mógł tylko patrzeć, jego serce pękało z rozpaczy i bezsilności. Gdy Lilien leżała bez ruchu na ziemi, pozbawiona życia, herszt rozkazał przygotować stryczki.
Dzieci Van'a, przerażone i płaczące, zostały powieszone na pobliskich drzewach. Ich małe ciała kołysały się wśród gałęzi, a herszt patrzył na to z satysfakcją. Van, szarpiąc się w więzach, wrzeszczał, ale bandyci byli głusi na jego rozpacz. Gdy dzieci zgasły, herszt podszedł do Van'a, spojrzał mu prosto w oczy i powiedział:
– Teraz rozumiesz, co znaczy stracić kogoś bliskiego.
Na koniec zepchnęli go z wysokiego klifu, zostawiając go na pastwę losu pewni że go zabili. Ale los, jakby z ironią, po raz kolejny oszczędził mu życia. Van, spadając, zahaczył o gęste korony drzew, które spowolniły jego upadek. Jego ciało zostało zmasakrowane, żebra połamane, ale przeżył. Leżał tam, w bólu i rozpaczy, konając.
Niezwykłym zrządzeniem losu, na skraju życia i śmierci, Van został odnaleziony przez wiedźmę imieniem Vaska która akurat zbierała zioła w pobliżu i usłyszała jęki. Czarownica, bo tak nazywali ją okoliczni mieszkańcy, żyjąca w ukrytej jaskini w głębi lasu, wyciągnęła go z objęć śmierci i przywróciła do życia. Przez wiele miesięcy Van wracał do zdrowia pod jej opieką, jego ciało odzyskało siły, ale dusza nadal była martwa, praktycznie przestał mówić. Vaska, widząc mrok, który w nim zamieszkał, postanowiła nie tylko uzdrowić jego ciało, ale i wzmocnić jego ducha. Nauczyła go sztuki korzystania z roślin, wytwarzania lekarstw i trucizn, posługiwania się starożytnymi runami.
Od tamtej pory Van Vale stał się cieniem – istotą, która żyje na granicy świata żywych i martwych. Las stał się jego domem, a mrok jego sprzymierzeńcem. Zaufanie do ludzi i ich systemów zostało zniszczone, zamieniając jego serce w lód. W ciemnych zakamarkach lasu poluje na zwierzynę, ale jego prawdziwą pasją stało się łowiectwo wśród bandytów, którym nigdy nie przebacza. Jego czarny płaszcz i kaptur, spowijające go niczym całun, kryją twarz, której blask dnia nie widział od lat. Na ramieniu nosi łuk, posępny i mroczny, pokryty runicznymi znakami, których moc potrafi przywołać śmierć z piekła. Przy jego pasie wisi miecz, o ostrzu przypominającym piłę – narzędzie bólu, doskonałe do wymierzania sprawiedliwości tym, którzy odważyli się stanąć na jego drodze.
Van Vale jest teraz wysłannikiem zemsty, nieubłaganym jak los, nieprzejednanym jak śmierć. Każdy strzał z jego łuku, każdy cios jego miecza to nie tylko akt zemsty, ale i sposób na uciszenie bólu, który nigdy go nie opuszcza. Vaska, jedyna osoba, której Van jeszcze ufa, widzi w nim coś więcej niż tylko upadłego człowieka – widzi duszę, która mimo wszystkiego, co przeszła, wciąż walczy, choćby z samym sobą.
Van, choć mieszka teraz w mrocznych ostępach lasu, nie zaznał spokoju. Jego życie stało się jednym niekończącym się polowaniem. Przeczesuje lokalne tereny, odwiedzając ruiny, opuszczone obozy i wioski na granicy cywilizacji, próbując odnaleźć grupę bandytów, którzy zniszczyli jego życie. Każda wskazówka, każdy ślad, choćby najmniejszy, prowadzi go coraz głębiej w ciemność.
Nocami, gdy las milknie, Van przysięga sobie, że nie spocznie, dopóki nie wymierzy sprawiedliwości tym, którzy odebrali mu wszystko. Każda z jego ofiar, każdy zgaszony płomień życia bandyty, przybliża go do ostatecznej konfrontacji. Nie wie, ilu z nich jeszcze żyje, ale wie jedno – ich czas jest policzony. Van Vale jest gotów zadać ból, który choć trochę przypomni im cierpienie, jakie zadali jemu.
***
|