Logowanie

Email:
Hasło:

Przypomnij hasło...

Nie masz jeszcze konta?
Dołącz do nas!




Ekran: 1024x768
Javascript: włączone
Wiek min. 16 lat
Nieco wyobraźni


Faylith Emberlain (ID: 478)


  • Ranga: Mieszkanka
  • Poziom: 2
  • Wiek: 20
  • Rasa: Elf
  • Klasa: Złodziej
  • Płeć: Kobieta


Profil gracza:

FAYLITH EMBERLAIN

elfia złodziejka, córka nocy, ta, którą cień nazywa rodziną

Wygląd

Na pierwszy rzut oka jest jak ostrze schowane w jedwabiu.
Wysoka, smukła, z tą nieuchwytną elficką elegancją, która sprawia, że każdy jej ruch wygląda jak część zapomnianego tańca. Cicha, obecna, zawsze o pół sekundy szybsza niż czyjekolwiek instynkty.

Włosy ma długie, czarne jak obsydian, z pasmami fioletu migoczącymi jak zaklęcia rzucone mimochodem.
Oczy — stalowe, chłodne, szare jak ostrze miecza, który zdecydował, że dziś nie pokaże litości.

Skóra jasna, ze srebrzystym refleksem, jakby magia ocierała się o nią przy każdym kroku.

Strój: czarne skóry, dopasowane do ciała, zero ozdób. Z cieniem się nie dyskutuje.

Pochodzenie

Ród Emberlain należał do tych rodów, o których mówiło się półszeptem:
mistrzowie iluzji, dyplomaci o językach ostrzejszych niż sztylety, elfy, które potrafiły wynegocjować wojnę tak, żeby druga strona jeszcze im za to dziękowała.

Faylith miała pójść w ślady rodziny.
Niestety — albo na szczęście — urodziła się z talentem do rzeczy zgoła odwrotnych:

przekraczania cudzych granic,

otwierania zamków bez kluczy,

znikania zanim ktokolwiek zdąży wezwać straż,

i zdobywania wszystkiego, co ktoś uznał za „nienaruszalne”.


W wieku sześćdziesięciu lat (czyli u elfów: tuż po tym, jak przestaniesz jeść śniadania z rodzicami) po prostu odeszła.

Wersja oficjalna: została wygnana.
Wersja Faylith: wyszła, zanim ktokolwiek zdążył rozpocząć dyskusję.

Od tamtej pory pracuje jako złodziejka, infiltratorka i czasem cicha egzekutorka.
Działa bez pośpiechu i bez tłumaczeń.

Charakter

Na początku wydaje się zimna. W rzeczywistości jest połączeniem:

ciętej ironii,

precyzyjnej cierpliwości,

dumy nie z tego świata,

oraz lojalności, którą rzuca tylko tam, gdzie ma ochotę.


Nie jest brutalna, ale nie owija w bawełnę.
Nie jest słodka, ale potrafi być kusząco szczera.
Nie jest romantyczna, chyba że uzna, że warto.

Ludzie często mają wrażenie, że nasłuchuje czegoś w ciemności.
A może naprawdę to robi.

Umiejętności

Wytrychy: legenda.
Walka: szybkie ostrza, precyzyjne ruchy, zero zbędnych gestów.
Akrobatyka: potrafi wspiąć się na ścianę, po której inni potrafią tylko zjechać.
Magia: drobne iluzje, kontrola światła, zabawa cieniem na krótkim dystansie.
Percepcja: wyłapuje detale, o których inni nawet nie wiedzą, że istnieją.

Scenka z włamu (dla klimatu)

Noc leżała na dachach miasta jak ciemny, ciężki koc.
Faylith przykucnęła na belce pod okapem, obserwując jedyne zapalone okno na trzecim piętrze.

— Jedna świeca? — mruknęła z lekką pogardą. — To nawet nie jest wyzwanie.

Spadła w dół jak cień, który postanowił zmienić miejsce.
Zatrzymała się jedynie na sekundę, tuż nad parapetem, jakby sam wiatr złapał ją pod łokcie.

Klik zamka był miękki, posłuszny, prawie wdzięczny.

Weszła do środka.

Szlachcic spał rozwalony na fotelu, otoczony popiołem z fajki i resztkami ambicji.
Na stoliku leżał kryształ, pulsujący słabym, błękitnym światłem jak bijące serce.

Podniosła go ostrożnie, choć w jej ruchach nie było strachu — tylko szacunek dla wartości.

— Dziękuję za współpracę — szepnęła z przekornym uśmiechem.

Kiedy wychodziła, cień za nią poruszył się tak, jakby próbował ją naśladować.