Na imię jej Fardora, nazwisko rodowe to Vroof, jest wampirzycą. Nie pamięta ile ma lat. Rozwija się niezależnie od upływającego czasu.
Charakter
Trudno określić, jest dość zmienna, jak to kobieta. Potrafi przyjść do karczmy w celu zawarcia nowych znajomości by, mieć z kim porozmawiać. Częściej takie odwiedziny kończą się jednak krwawą łaźnią w pokoju na górze, gdzie naigrawając się z pożądania mężczyzn wysysa z nich krew do ostatniej kropli.
Pochodzi z wyższych sfer, co można zauważyć po jej zachowaniu w towarzystwie. Obecnie mieszka w zamku otoczonym labiryntem z żywopłotu zamiast ogrodzenia. Nieznający drogi i terenu nieraz gubią się w nim, a przez to ma kolejne ofiary do swoich kolekcji, dla których nie ma litości.
Wygląd
Ma 170 cm wzrostu i nie stroni od butów z wysokimi obcasami. Często ubrana w długie suknie sięgające kostek, które jednak eksponują nogi przez długie rozporki. Jednym z głównych elementów jej ubioru są gorsety nadające jej sylwetce kształt klepsydry. Przeważnie pokazuje się w bieli lub czerwieni. Włosy rude, zazwyczaj rozpuszczone, choć gdy chce wyglądać bardziej elegancko upina je w kok z tyłu głowy. Figura raczej szczupła, ale nie pozbawiona kobiecych krągłości.
Twarz owalna, oczy zmieniają kolor w zależności od poziomu głodu, jaki ją wiecznie ogarnia: raz czerwone, a raz czarne. Usta często pokrywające się krwią ofiar, mają niemal jej kolor. Cera porcelanowa niczym u lalki.
Kilka z wielu umiejętności:
Potrafi dobrze się kamuflować jak na wampirzycę przystało, jeżeli chce potrafi być niemal niewidoczna. Potrafi sprawić by ludzie odwracali od niej swoje myśli. Nie trzeba chyba wspominać o wampirzej sile oraz prędkości. Wszystko to wyczerpuje krew w jej organizmie i gdy użyje zbyt wielu swoich zdolności lub jest do tego zmuszona na dłuższy czas robi się głodna i potrzebuje dodatkowej porcji posoki. Wtedy staje się maszyną do zabijania pozbawioną wszelkich ludzkich odruchów…
Powiadają, że wampiry to krwiożercze istotny, samotnicy i bezduszni mordercy. Zasadniczo to prawda, choć zdarzają się przypadki, gdy bywa inaczej.
Zazwyczaj jest tak z młodymi jednostkami, które nie zatraciły do końca swojego człowieczeństwa i dalej walczą o jej zachowanie - świadomie lub nie. Tak też było w przypadku młodego, ledwie 200 letniego Tarlyna. Za życia był spokojnym, uczciwym człowiekiem. Po śmierci, stał się mordercą, który potrafił w jednej chwili zabić z zimną krwią, a w drugiej pomóc sierocie na ulicy.
Fardora także zachowała resztki człowieczeństwa. Arystokratka z rodu, który już upadł, ale ona radziła sobie całkiem nieźle. Powierzchownie niewiele się zmieniła: dama dworu, dobrze ubrana, szykownie, przynajmniej jak na czasy świetności arystokracji. Pozostał jej niezawodny gust i poczucie dobrego zachowania, przez co nieraz zaskakuje ją zachowanie ludzi z obecnych czasów.
Poznali się mało romantycznie - wynajęła jego usługi jako płatnego mordercy, który miał posłużyć jej za ochroniarza na balu. Potrzebowała kogoś, kto będzie jej towarzyszył jako partner. Wszystko to było grą, jednak dodawało pikanterii sytuacji, tak samo jak prawie ciągłe towarzystwo dwójki żywiołowych synów Fardory - także nieumarłych.
W miarę wykonywania zadania ich znajomość się pogłębiała. Tarlyn dostrzegał, iż pod tą pozornie zimną, wyrafinowaną manipulantką, kryją się... ciepłe uczucia. Że gdzieś w głębi, zachowała się ta dziewczyna, która niegdyś żyła. Intrygowała go jej druga strona i chciał ją lepiej poznać.
W końcu wybrali się na bal, gdzie znalazło się wielu znakomitych gości, także tych lepiej ustawionych w świecie i półświatku. Zgodnie z planem, goście uwierzyli w zaręczyny dwójki "młodych", a także wielu im gratulowało. Wielu było przez to mniej ostrożnych i udało się Fardorze, przy pomocy małej perswazji otrzymać informacje jakich potrzebowała.
Przed północą wszyscy wartościowi goście (warci współpracy) opuścili pałacyk. Pozostali postronni: okoliczni mieszczanie którzy przybyli na zabawę oraz wrogowie wampirzycy. Tutaj kończył się pierwotny plan i mieli odejść każde w swoją stronę. Tak się jednak nie stało. Wybiła północ, a wampir zaczął ryglować drzwi i zamykać okna. Mało kto, poza ludźmi chcących akurat wyjść, zauważyło co się dzieje. Wtedy... Świsnęły pierwsze noże i sztylety. Krew trysnęła z tętnic, oblewając przerażonych biesiadników. Niektórzy nie rozumieli tego, co się działo, inni próbowali ucieczki, bezradnie uderzali w zamknięte drzwi, próbowali zdjąć ciężkie drewniane bele, ale bezskutecznie. Uderzenia specjalnie były zadawane powierzchniowo, miały otworzyć rany, nie zabijać. Miały… Pobudzać zmysły. Posadzka stała się czerwona, tak jak i suknie dam. Niektóre mdlały, inne bladły z przerażenia, a inne z powodu upływu krwi. Biedacy nie mieli szansy obrony. Strażników nie było już na sali, a pozostali, zdolni do walki - wyszli przed północą. Dwójka wampirów delektowała się zabawą, rzezią zarówno winnych, jak i niewinnych. Zaspokajali głód. Nie miał pozostać ani jeden świadek - żaden z obecnych na sali nie był godny by żyć dłużej. Tak rozpoczęły się krwawe zaręczyny...
Późny wieczór, księżyc dzielący się swoim blaskiem z istotami nocy wychodzącymi z siedzib i takimi, które właśnie udawały się na spoczynek. Wokoło panowała cisza przerywana tylko pracą przejeżdżającego powozu i okrzykami nocnych ptaków… Koła toczące się po rozmiękłej drodze, stukot końskich kopyt.
Czarna karoca, niezbyt duża, ani specjalnie okazała, zaprzężona w dwa ciemnobrązowe konie, jadąca po drodze prowadzącej od strony wsi. Dwóch mężczyzn na koźle. Bliźniacy, ubrani identycznie: granatowe koszule, czarne spodnie, wysokie czarne buty. Wszystko było proste, czyste, niezbyt wytworne, czy rzucające się w oczy swoją wyjątkowością. Tylko ich jasna cera kontrastowała wyraźnie z otoczeniem. Ich nastroszone, krótkie włosy miały kolor piasku a oczy czerwony, chociaż gdyby się uprzeć mogłyby wyglądać na ciemnobrązowe. Jeden- trzymający lejce, drugi - rozglądający się uważnie, co chwilę spoglądając za siebie, jakby upewniający się, że jest bezpiecznie.
Pojazd miał niezbyt duże okienka przesłonięte granatowymi zasłonkami, nie wpuszczającymi wiele księżycowego światła do wnętrza. Istota będąca w środku go nie potrzebowała. Siedziała wyprostowana, nawykła do takiej postawy, również nasłuchiwała. Miała ograniczoną widoczność, ale ufała swoim towarzyszom i lubiła wygodę.
Znaleźli się w mieście. Jednak by móc to zrobić jeden z jej mężczyzn wręczył strażnikowi drobną sumę, płacąc również za zachowanie tajemnicy o ich przybyciu. Zajechali pod karczmę znajdującą się zaraz przy głównej drodze prowadzącej na rynek. Zamiast zatrzymać się bezpośrednio przed samym wejściem, pojechali do bocznej uliczki, przy budynku.
Wtedy to, ze środka powozu, przy pomocy jednego z bliźniaków, wyszła rudowłosa kobieta. Odziana w płaszcz w identycznym kolorze, co koszule mężczyzn, z tym wyjątkiem, że jego dół został wyszyty we wzory przypominające kwiaty i winorośle, umieszczony wzdłuż całej granicy materiału. Spod niego, przy kolejnych krokach, wyłaniał się materiał w chabrowym kolorze. Włosy opadając na ramiona wiły się wokół jej twarzy. Drugi z bliźniaków ruszył przodem, by niedługo potem przepuścić ją w drzwiach do karczmy. Poruszała się ostrożnie, unosząc lekko krawędź sukni, by nie uwalać jej w zanieczyszczeniach z ulicy.
Już wcześniej dotarły do niej informacje o tym miejscu. Dlatego zjawili się tutaj we troje, a nie przyszła sama. Zlustrowała towarzystwo uważnie, chcąc znaleźć dobre miejsce, by usiąść i zorientować się w sytuacji.
"Wczorajsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność jutrzejszą normą"
Stanisław Lem, "Katar"
"Lepiej być debilem, niż nie oddychać"
Dr Gregory House
"Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą, a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą."
Robert A. Heinlein
"Człowiek rodzi się samotny i umiera samotny. Tkwi to w naturze rzeczy i jest prawem przyrody."
Michał Choromański "Zazdrość i medycyna"
Nie mogłam tego nie pokazać O.O
Wydarzenie:
Data: 12.04.2015, 12:03
Gracz Tarlyn Vroof o ID:412 przekazał(a) Ci chowańca 350 nagich niewolników.
Myślę, że się przydadzą *oblizuje ząbki*
Wydarzenie:
Data: 06.05.2015, 00:20
Gracz Insignus Anaverth o ID:1640 przekazał(a) Ci chowańca Satynowy Szaliczek.
I szyjka będzie bezpieczna
Temat: Opis
Nadawca: Ucz (ID: 381)
Data: 20.05.2015, 15:40 | wszystkie listy od tego gracza
Treść: Chciałem do więzienia wysłać Tobie paczkę z pilnikiem w hamburgerze żebyś przepiłowała kraty i uciekła z lochu.
Są i tacy, którzy zrozumieją :*
Wydarzenie:
Data: 10.06.2015, 20:51
Gracz Rive o ID:234 przekazał(a) Ci chowańca Słodkopierdzący Renifer..
Wie jak pocieszyć
Wydarzenie:
Data: 12.06.2015, 21:25
Gracz Rive o ID:234 przekazał(a) Ci chowańca Tusz do rzęs..
No tak, bo ja taka nieumalowana... O.O
Wydarzenie:
Data: 16.06.2015, 08:02
Poślubiłeś(aś) gracza o ID: 409. Możesz się rozwieść za: 16062015 sztuk złota. Połączył(a) was: Max von Lensherr (ID: 283)
Nie pierwszy i nie ostatni ten ślub, a szkoda... bo fajnie nam razem było...
Wydarzenie:
Data: 27.06.2015, 19:05
Gracz Rive o ID:234 przekazał(a) Ci chowańca Seks zabawka..
Zabawa na 102!
Wydarzenie:
Data: 15.06.2016, 14:35
Gracz Yatogami o ID:1859 przekazał(a) Ci chowańca Ciepłe kakao.
Takie cieplutkie to prawie jak krew
Wydarzenie:
Data: 21.05.2016, 23:44
Gracz Grox Wyvern o ID:2889 przekazał(a) Ci chowańca Spełnione marzenie.
I co ja mam teraz ze sobą zrobić, skoro już mam to, czego chciałam? *myśli*
Wydarzenie:
Data: 03.06.2016, 13:29
Gracz Augustus de Romanus o ID:901 przekazał(a) Ci chowańca 330 usłużnych małych skrzatów.
Jak klanowicze się nie wyrobią to wiem kogo zapędzić do pracy, żeby nam pomogły
Wydarzenie:
Data: 30.06.2016, 16:09
Gracz Rathnar o ID:950 przekazał(a) Ci chowańca mitrilowy fioletowy pejczyk.
Bójcie się!
Znalazłam te chowańce w mojej zagrodzie no i kurcze nie pamiętam co od kogo dostałam, a i wręcz nawet nie zauważyłam w moim napakowanym dzienniku. Jeżeli znalazłeś tutaj coś swojego daj mi znać. Chętnie dowiem się komu powinnam była podziękować!
Mąż jak z bajki
400 sposobów - zdobycie władzy
400 nowych gorsetów
Wesołe czterysta
Wydarzenie:
Data: 03.06.2017, 22:14
Gracz Havgrim Vroof o ID: 354 opuścił twój klan.
Mąż mnie opuścił
Wydarzenie:
Data: 17.08.2017, 23:16
Gdy spokojnie przemierzałeś ulice miasta nagle poczułeś bliskość wampira. To Neherignus o ID: 227. Szybko uchylając się od zębów, wbijasz w jego serce kołek osikowy.
Data: 25.09.2017, 20:07
Gdy spokojnie przemierzałeś ulice miasta nagle poczułeś bliskość wampira. To Neherignus o ID: 227. Szybko uchylając się od zębów, wbijasz w jego serce kołek osikowy.
Ha! Ja też umiem!
Wydarzenie:
Data: 19.03.2021, 14:37
Gracz Acilia Tokariew o ID:200 przekazał(a) Ci chowańca pomocnik murarza….
Wydarzenie:
Data: 13.03.2021, 22:00
Gracz Arcium Eldarmoon o ID:298 przekazał(a) Ci chowańca Młotek i gwoździe do remontu.
Kochani... wspierają jak mogą
Wydarzenie:
Data: 27.04.2021, 10:01
Gracz Acilia Tokariew o ID:200 przekazał(a) Ci chowańca pigwówka na wzmocnienie.
Pomogła!
Dnia 26 kwietnia 2021 r.
Ten złodziej, a ściśle mówiąc złodziejka -
Fardora Vroof (ID: 174) jak tylko opowiedziała jak dokładnie włamała się do gabloty zawierającej koronę, zyskała uznanie Mahdiego i ten postanowił uhonorować ją tytułem:
Córka Autolikosa, niby nawiązując do tych, ekhm, starożytnych.
Nie wierzę, że się udało, ale jednak tak!
1. Jeżeli chciał/a byś do mnie napisać w tej sprawie proszę w temacie napisać „OT”. Wtedy to porozumiemy się co do tego co piszemy, kto zaczyna, jaki rodzaj sesji dobieramy dla nas.
2.Nie chcę wielkich elaboratów, ale myślę, że odpis to min 4-5 linijek tekstu w przypadku gdy jesteś w trudnej sytuacji i nie masz zbyt wielu możliwości działania.
3.Proszę angażuj się w sesję! Jeżeli piszemy, staraj się urozmaicać sesję, nasze przygody, skoro ogranicza nas tylko wyobraźnia, to dajmy jej działać!
4.Czasami, gdy mam zaczynać (oczywiście w porozumieniu z Tobą) mam w zwyczaju podesłać dwóm/ trzem współ sesjowiczom ten sam początek. Ciekawie to wygląda gdy jeden początek daje tak różne efekty
5.Staraj się nie kierować moją postacią, bardzo mnie to denerwuje, jeżeli nie ustalimy tego wcześniej.
6.OSTATNIE! ZASYGNALIZUJ MI, GDY W SESJI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA LUB CHCESZ JĄ PRZERWAĆ!