Profil gracza:
Pisane pod wpływem #15
„Krajobraz depresji”
Przyszedłszy o trzeciej straży – w godzinę duchów i goryczy,
Na dywanie żółtych liści czarny pies usiadł pod drzwiami.
Powrócił z chłodem jesieni, by prowadzić mnie na smyczy
Po błotnistych bezdrożach wiecznie osnutych mgłami.
Był czas, że przebrnąłem wraz z nim przez to morze błota –
z nim, a jednak sam, zostawiwszy wszystkich, którzy przy mnie byli.
Zawijałem do portu żywych, tylko gdy kończyła się słota,
Nie zdejmując jednak pętli ciasno zawiązanej na szyi.
A dziś, gdy przeszłość zagłusza tłukący w okno deszcz,
Mimo to słyszę ciche pazurów o drzwi skrobanie
Oraz słowa prorocze: „... i poprowadzi, dokąd nie chcesz”,
Jakbyś to do mnie, nędznika, wypowiedział je, Panie.
|