Logowanie

Email:
Hasło:

Przypomnij hasło...

Nie masz jeszcze konta?
Dołącz do nas!




Ekran: 1024x768
Javascript: włączone
Wiek min. 16 lat
Nieco wyobraźni


Endrior Rogga (ID: 209)


  • Ranga: Mieszkaniec
  • Poziom: 20
  • Wiek: 717
  • Rasa: Krasnolud
  • Klasa: Rzemieślnik
  • Specjalizacja: Górnik
  • Charakter: Neutralny
  • Płeć: Mężczyzna


Profil gracza:

"Jedną z zalet życia o wiele dłuższego niż przeciętne było to, że widział, jak krucha jest przyszłość. Ludzie mówią „pokój za naszych dni” albo „imperium, które przetrwa tysiąc lat”, a niecałą połowę życia później nikt już nawet nie pamięta, kim byli, nie mówiąc już o tym, co powiedzieli ani gdzie motłoch zakopał ich prochy."

"- O, mamy dziś zły humor? - Coleman uśmiechnął się uprzejmie. - Polecam pijawki,
- Pijawki? - Dolgthrasir zmarszczył brwi. - Na zły humor? Myślisz, że odciągnął złą krew?
- Nie, mój drogi przyjacielu - westchnął wampir. - Należy im się pozwolić przyssać do ciała, niech się napiją do granic możliwości. Trochę boli, ale o to właśnie chodzi. Potem odrywamy je i rzucamy o ścianę. Fajnie pękają i zostawiają ciekawe czerwone ślady. Obniża to poziom stresu."

"O tym, kim je­stem, wolę nie roz­ma­wiać. O tym, kim byłem, roz­ma­wiać mi nie wolno, a o tym, kim zo­sta­nę, nie chcę nawet my­śleć."

"Byłem górnikiem z powołania, wojownikiem z przypadku i prostodusznym frajerem z usposobienia."

„Nieraz ma się znajomego, z którym nie łączą ani zainteresowania, ani szczególne przeżycia, z którym się nie koresponduje, widzi się go rzadko i przypadkowo, niemniej to, że ten człowiek istnieje, ma ważne choć niejasne znaczenie.”

"Zresztą powiem ci, że i śmierć już nie jest tym, czym była. Był człowiek i go nie ma. I na jego miejsce już sto innych się wpycha. Nawet pamięć po nim zajmą. A dawniej, bracie, umarłeś, we wsi wyrwa zostawała, jakby w bruku. Ale dawniej, żeby tak powiedzieć, śmierć była przywiązana do ludzi. Wszyscy żyli całe życie w jednym miejscu, to śmierć jednego była jakby śmiercią wszystkich. A dzisiaj wszyscy w ruchu, to i śmierć w ruchu. A w ruchu jak na froncie. Z lewa, z prawa padają, a ty naprzód i naprzód. Mrą ludzie nie wiadomo na co, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo, czy to jeszcze śmiercią da się nazwać. Nawet chorować się nie musi, bez przyczyny. Ot, zmęczył się człowiek i go nie ma. A dawniej się zmęczył, siadł na miedzy, odpoczął i żył dalej. Umieramy, bracie, że nie widać po nas śmierci. Nie raz nawet nie odróżnisz, czy ktoś umarł, czy jeszcze żyje. I nic już z tego nie masz, że umrzesz. Tylko z życia jeszcze ci się ma. To żyj, póki da się"