Profil gracza:
Profil zawiera wulgaryzmy i gluten
Jestem zarządcą w pewnej kopalni. Nadzoruję ponad 200 kopaczy. Powiem tak. Kopacze rudy to są największe matoły z jakimi w życiu pracowałem. Większość z tych ludzi ma problem z pisaniem i czytaniem a ja muszę ich uczyć zasad wydobycia i bezpiecznej obsługi kilofa. Nie da się! chociaż bym wychodził z siebie i stawał obok to się kurwa nie da. Im się mózgi resetują metr za progiem komnaty szkoleniowej. Codziennością jest, że oni nie zdają prostych testów po szkoleniu. Nawet jak im dyktuję odpowiedzi to źle zaznaczają i nie zdają!
Wszystkie szkolenia jak krew w piach. Oni kurwa nie są w stanie przyswoić żadnych zasad bezpiecznej obsługi kilofa. Mają zdrowie i życie innych ludzi kompletnie za nic. Tłukę im do tych zakutych łbów, że zdrowie i życie człowieka jest bezcenne i że muszą uważać na pełzacze w kopalni bo nie mają z nimi szans. Myślicie, że to coś daje? Mamy 40 wypadków przy pracy rocznie...
Najgłupszy wypadek przy pracy kopacza w mojej historii? Facet olał zalecenia ze szkolenia, nie stosował się do instrukcji producenta kilofów do kopania rudy "on wie lepiej bo wydobywa już 10 lat". Nie osadził kurwa kilofa na trzonku zgodnie z zaleceniami, że jak się zamachnął to kilof wystrzelił jak kusza i mu rozjebał łeb...
Nie jestem w stanie nauczyć tych durni niewłażenia do opuszczonych tunelów kopalni! Oni uważają, że nie ma się co bać bo pełzacze już dawno są wybite przez strażników świątynnych. Facet wlazł do gniazda samej królowej pełzaczy. Wyjebała go z miejsca i tak przypierdoliła mu odnóżem w głowę, że połamało mu kręgi...
Najtrudniejsza branża w całej koloni. Ludzie trzymajcie mnie bo mi rozwali bebech ze śmiechu. Kopaczem nie zostaje się jak masz skończony szósty krąg magi w Klasztorze Innosa. Kopaczem rudy zostaje się jak nie potrafi się robić w życiu kurwa NIC. Ci goście byli w stanie przyswoić tylko umiejętność machania kilofem. 80% kopaczy ma szkołę podstawową!
A co robią kopacze rudy każdy w koloni karnej widzi. Mają w dupie wszystkich. Zajmowanie złóż w tunelach bo sobie robią zawody-wyścigi w ilości wydobytej rudy bo jeden ma 89,5 a drugi 89,7 bryłki wiec go przegania bo policzył, że na 10000 bryłek rudy zaoszczędzi cztery minuty. Szeryfowanie na kopalni i utrudnianie wydobycia innym. Kilof mu pęknie to go pierdolnie do lasu w krzaki albo zostawi na środku kopalni, żeby się ktoś na nim rozjebał. Przejdźcie się po dolnym pierścieniu i posłuchajcie rozmów kopaczy. To jest taki rynsztok, że portowy moczymorda z Khorinis dostaje opadu szczęki.
Do tego dochodzą kradzieże rudy. Każdy kopacz kradnie bryłki ze swojej kopalni. U nas ustawia się dziesiątki strażników w tunelach, żeby nie kradli ale zawsze jesteśmy krok za nimi! zawsze znajdą sposób, żeby podjebać trochę bryłek. Jak wam kopacz powie, że nie kradnie to go zapytajcie po chuj mu puste szkatułki w ekwipunku.
Kolejna rzecz alkohol. Codziennie rano dymam przez obóz i każę im chuchać. Muszę kurwa nie mam wyjścia! Ci ludzie są nieodpowiedzialni. Jak się zapomnę i ich nie sprawdzę to się napierdolą po pracy jak stonka po opryskach. Nie piją w pracy ale przychodzą w takim stanie, że ja biorę gościa na chuchanie o 12 w południe to jebie jak z Laboratorium Cor Kaloma . Pytam się o co chodzi. On nie pił alkoholu! Gniotę go to mówi - wypił wczoraj 6 mocnych ryżówek. Litrowych. Ale przecież ryżówka to nie alkohol!
Nie ma tygodnia, żeby nie złapać kopacza, który przyszedł napierdolony do pracy.
U nas tego nie ma bo nasza branża cechuje się tym, że nie śpią w kopalni bo wykopują wszystko w jeden dzień pracy ale co jeszcze robią kopacze w innych obozach? Zgadzają się na każde zbydlęcenie jakie zaserwuje im zarządca.
Wymyślono prawo o czasie pracy kopaczy, które ma chronić innych przed nich zmęczeniem oraz ich samych przed nimi samymi a to bydło to prawo łamie, oszukują tych strażników, kombinują z kartami kopacza.
Śpią na zsypach leją na koło, srają w tunelach jak pełzacze, myją się w rzece i wpierdalają potrawkę z chrząszcza.
Nie ma takiego upodlenia jakiego nie zniosą bo to są po prosty takie prymitywy.
Kopacz to nie jest najcięższy zawód. Kopacz to jest stan umysłu. Oni sami utrudniają sobie ten zawód bo sami zgadzają się na takie traktowanie!
Na koniec dodam, żeby być sprawiedliwym - znam paru kopaczy, swoich pracowników, którzy na szczęście są wyjątkami od tego co napisałem. Ale niestety tych prawdziwych fachowców od rudy na poziomie można policzyć na palcach może dwóch rąk!
|