Jaszczur
Rozgrywający się w wiosce dramat wybudził jaszczura ze snu a spał nieopodal w jeziorze z większością ciała zanurzonym w wodzie. Głód zaczyna dawać o sobie znać więc poczekał aż wszystko się uspokoi. Gdy to wreszcie nastało zawitał w wiosce od razu zaczynając węszyć i szukać wzrokiem pośród zgliszczy i gasnących domów. Poczuł woń krwi nieco inną od tej będącej tu co kilka kroków i podążył śladem. Rozgarnął łapami zwalone deski i belki znajdując dziewczynkę o jasnych średniej długości włosach. Nie mogła mieć więcej niż siedem lat, pochylił się nad nią obwąchał dokładnie a na koniec nawet kilkukrotnie szturchnął pyskiem. Gdyby żyła zostawiłby ją w spokoju, nie zwykł polować na ludzi choć nie byli wykluczeni jako potencjalne pożywienie, zwłaszcza jak przyciskał głód. Ale w tym wypadku otworzył paszczę i zacisnął szczęki na głowie małej i podniósł wyciągając ze zgliszczy, poczuł smak nadchodzącego posiłku a zwłaszcza krwi. Był wystarczająco pokaźny aby pożreć znalezioną zdobycz w całości. Instynkt sam niemal wykonał dalszą robotę, potrząsnął łbem i po chwili tylko nogi dziewczynki zwisały mu bezwładnie z pyska. Po kolejnych dwóch takich ruchach połknął dziecko bez przeszkód zaspokoiwszy częściowo swoje potrzeby, zostało po niej jedynie poszarpane ubranie. Posiłek tych rozmiarów wystarczy mu na jakiś czas nim ponownie będzie zmuszony się posilić. Mimo to zwykle jadał więcej by zaspokoić głód, więc szukał dalej pośród zrujnowanych budynków najechanej wioski. Niestety większość zabudowań poszła z dymem a wraz z nimi zapasy jakich nie zdołali zabrać najeźdźcy.
Kilka minut później opuścił teren wioski wracając do miejsca swego snu z kobietą w pysku zaciskając szczęki na jej tali. Była jedynym ciałem w całości poza małą oraz jedyną rzeczą zdatną do zjedzenia. Tkwiła tuż przed bramą wioski klęcząc przebita na wylot włócznią wbitą w grunt. Dzięki takiemu znalezisku zaspokoi głód na wiele dłużej...
Saulor
Odziany w czerń przemierzał las a płaszcz łomotał na wietrze, dłonie zakute w stalowe rękawice o lustrzanej powierzchni trzymał w kieszeniach płaszcza. Robił tak z nawyku a przy okazji unikał zainteresowania tym co miał na dłoniach z zakończeniami palców wzorowanymi na szpony. Ogólnie nie przepadał za towarzystwem a zwłaszcza przypadkowych obcych osób. Jedyna osoba na której mu zależało została brutalnie odebrana, na zawsze. Od tamtej pory kroczy po świece napędzany jedynie zemsta w sercu, na inne uczucie nie ma już miejsca. Poprzysiągł nad grobem ukochanej że nie spocznie aż nie wytnie zakonu w pień i nie wymarze ich z historii, pomimo że by tego nie pochwaliła. Gdy Vanya odeszła stał się ponownie potworem z tą różnicą że teraz jest wściekły, samo spojrzenie szafirowych oczu mężczyzny potrafi zmrozić bijącym od nich chłodem....
Saurolurtz
Siedział na jednym z dachów kamienic w stolicy regionu, po chwili położył się beztrosko wpatrując w księżyc przemykający momentami między chmurami. Podobny blask widział w oczach kobiety kilkanaście minut wcześniej, gdy obserwował jak gaśnie w nich życie. Bardziej jednak obserwował jak krew opuszcza jej ciało z głębokiej rany na szyi, zawsze był zafascynowany takim widokiem. Znacznie lepsza opcja niż wbicie swojego mysliwskiego noża prosto w serce jak w przypadku chłopaka z wczesnego rana. W tych rozmyśleniach niemal zapomniał zadbaniu o swój skarb, dobył noż a z kieszeni wyciągnął fragment sukni kobiety i zabrał się za oczyszczanie ostrza...
Shintok
Minęło kilka tygodni jak osiadł w tym mieście, kilka dni po przybyciu kupując opuszczony magazyn. Teraz była to stajnia oraz miejsce w którym mieszkał, część budynku na piętrze przerobił na mieszkanie by żyć w spokoju. Z dala od przeklętej rodziny i ich stylowi bycia, nienawidził ich tak samo jak reszty arystokracji. Gdyby to od niego zależało wybiłby wszystkich, wszystko co ze sobą zabrał wypracował własnymi siłami a nie żerując na środkach poddanych. Do kochanej rodzinki dotarło wreszcie że nie jest tak idealny jakby chcieli w momencie gdy spuścił łomot jednemu z lordów podczas dorocznego balu jak to nazywał grona wzajemnej adoracji. Kilka dni po tym odszedł bez słowa zabierając swoje rzeczy, nie miał zamiaru nikogo przepraszać ani się tłumaczyć. Gdyby mieli trochę rozsądku zamiast poczucia bycia lepszymi dawno by wywalili tamtego człowieka na zbity pysk. Teraz był pośród zwykłych ludzi bez nadętych głupców z dworu w pobliżu, miał wrażenie że dopiero zaczął żyć...
Wydarzenie:
Data: 29.12.2020, 22:19
Gracz Wiedźma z Lasu o ID:592 przekazał(a) Ci chowańca Mara - córka pierworodna.
Wydarzenie:
Data: 29.12.2020, 22:10
Gracz Wiedźma z Lasu o ID:592 przekazał(a) Ci chowańca Serduszko waifu w formalinie.
♥Moja Ci Wiedźma ^ ^♥
Wydarzenie:
Data: 30.11.2018, 23:30
Gracz Shannah o ID:1019 przekazał(a) Ci chowańca I miła kartka od Shann i Very.
Wydarzenie:
Data: 30.11.2018, 23:28
Gracz Shannah o ID:1019 przekazał(a) Ci chowańca Skrzynia dobrych trunków.
Wydarzenie:
Data: 30.11.2018, 23:27
Gracz Shannah o ID:1019 przekazał(a) Ci chowańca Wielke pudło łakoci i dobroci.